21-08-2020 eKurier | Kurier Plus
A może do Ciechocinka, czyli…
Wspomnienia kuracjusza
Jan KURACJUSZ
„Na deptaku w Ciechocinku, gdy ja/ stanę przy fontannie, to wiem, że gra/ Wszystko, panie, na tym świecie ma/ Sens głęboki Ciechocinek" - śpiewał 50 lat temu duet Danuta Rinn i Bogdan Czyżewski. Na ciechocińskim deptaku jest naprawdę pięknie, a atrakcją Ciechocinka w te upalne dni jest park wodny, do którego jest wstęp wolny…
System działa!
Skierowanie sanatoryjne z Narodowego Funduszu Zdrowia otrzymałem kilka miesięcy temu do Kołobrzegu na kwiecień, ale wiadomo: „koronka" i wyjazd odwołano. Po odmrożeniu wyjazdów przypomniałem się w Narodowym Funduszu Zdrowia, gdzie kazano mi ponownie złożyć papiery, co też uczyniłem. Bardzo szybko otrzymałem skierowanie, ale okazało się, że zamiast Kołobrzegu mam jechać do Ciechocinka. Sympatyczna pracownica funduszu przekonała mnie, że Ciechocinek jest piękny i nie ma co narzekać. Stwierdzam, że miała rację!
Zgodnie z przepisami fundusz skierował mnie na badania na test na koronawirusa. Zadzwoniłem pod wskazany numer do szpitala przy Unii Lubelskiej, a tam sympatyczna pani (tam też są takie) ustaliła ze mną termin wizyty. - Wjedzie pan samochodem przez bramę „A" do stojącego na terenie szpitala granatowego namiotu - usłyszałem. Chwila poszukiwania, ale bramy „A" nie znalazłem, bo jej nie ma, ale co się czepiam. Przed jedną z czterech bram stał namiot, gdzie pobrano mi wymaz z ust. Już następnego dnia zadzwoniła pani z sanatorium z informacją, że test wypadł ujemnie. - Zapraszamy - usłyszałem. Okazuje się, że system działa sprawnie!
Maski włóż!
Dojeżdżam do sanatorium przy Armii Krajowej. Kolejka kuracjuszy przed wejściem z uwagi na przepisy sanitarne. Do środka wpuszczano po dwie, trzy osoby, które najpierw przeszły badanie temperatury. Oczywiście w maskach, które trzeba nosić cały dzień - na zabiegi także. Nie weszli do środka mężowie,
...Pozostało jeszcze 80% treści
Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 21-08-2020