10-06-2022 eKurier | Kurier Plus
Miała znakomity głos, charyzmę i sceniczną osobowość
Nie tylko królowa twista
Z Rafałem PODRAZĄ, dziennikarzem muzycznym, autorem dwudziestu pięciu książek, w tym trzech o Helenie Majdaniec, rozmawia Helena KWIATKOWSKA
- Kiedy zaczęła się u pana fascynacja Heleną Majdaniec?
- To był zwykły przypadek. Właśnie na rynku księgarskim ukazała się książka o Filipinkach i będąc z wizytą u Cecylii Judek, ówczesnej sekretarz naukowej Książnicy Pomorskiej, zapytałem, dlaczego nikt w Szczecinie nie napisał jeszcze książki o Helenie Majdaniec? Wtedy Cecylia powiedziała: „Rafale, siadaj i pisz!". To było dziewięć lat temu, kiedy zmęczony pisaniem o Kossakach, szukałem czegoś nowego. Temat Heleny potraktowałem jako wyzwanie, tym bardziej że moja wiedza o niej była skromna. Wiedziałem, że w latach 60. była wielką gwiazdą, że nagrała parę przebojów, a potem wyjechała do Francji i… koniec. Pomyślałem, że najpierw poznam ją przez wspomnienia znajomych i przyjaciół, a dopiero potem porozmawiam z rodziną. Dzisiaj wiem, że był to dobry klucz. Dzięki Cecylii skontaktowałem się z Małgosią Majdaniec, bratanicą Heleny. Zapytałem, co myśli o książce, której bohaterką będzie jej ciotka. Ucieszyła się, ale natychmiast dodała, że kilka osób podejmowało już temat i kończyło się na planach. Postanowiłem to zmienić. Książka o Helenie powstała - nikomu takiego tempa nie polecam - w dwa miesiące. To było szaleństwo, ale się udało. Helena Majdaniec pochłonęła mnie bez reszty. Kiedy uznałem, że coś już wiem, postanowiłem porozmawiać z najbliższymi gwiazdy.
- Dlaczego taki klucz, że najpierw informacje o Helenie od obcych, a dopiero na koniec od rodziny? Czegoś się pan bał?
- Nie, ale z doświadczenia wiem, że rodzina stara się troszeczkę idealizować krewniaka, ukryć niewygodne fakty, wcale mnie to nie dziwi i jest to normalne. Mając wiedzę od osób postronnych, byłem w stanie dopytać, gdy budowano (w rozmowie ze mną) lekko cukierkową historię. Zdarzyło się również, że to mój rozmówca próbował się „wybielić" kosztem Heleny. Na pewno w tej kilkugodzinnej podróży przez życie Heleny wzajemnie sporo się o niej dowiedzieliśmy. Podejrzewam, że moje szczere nastawienie do tematu i otwartość spowodowały, że już na pierwszym spotkaniu pozwolono mi przejrzeć pamiątki po
...Pozostało jeszcze 80% treści
Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 10-06-2022