10-08-2022 eKurier | Kurier Plus
Kreml, grając dostawami i cenami gazu, chce rozbić solidarność Europy

Wolność ma swoją cenę

Wolność ma swoją cenę
Premier Brandenburgii Manfred Woidke (SPD) na wiecu w Schwedt Fot. Staatskanzlei Brandenburg, Florian ENGELS

Wojna, którą zaczął Kreml i z której nie zamierza się wycofać, reorientuje układ sił politycznych na świecie i światową gospodarkę. Od surowców z Rosji uniezależniają się wszystkie kraje Unii Europejskiej, z wyjątkiem Węgier. Także w Polsce i Niemczech trwa wyścig z czasem. Jesień i zima są coraz bliżej. Ceny ciepła i paliw idą w górę.

„Oczekuję jesienią dużej fali protestów" - mówiła niedawno Inka Gossmann-Reetz, rzeczniczka SPD ds. wewnętrznych w parlamencie krajowym Brandenburgii. Ostrzegała, że „w blokach startowych są ekstremiści, którzy dla swoich celów wykorzystają każdy kryzys". Jörg Müller, szef Urzędu Ochrony Konstytucji Brandenburgii, dodał: „Marzą o wściekłej zimie (Wutwinter). Mają nadzieję, że kryzys energetyczny i wzrost cen będą promować ich antypaństwowe zamiary". Wcześniej podkreślał, że „większość ludzi, którzy martwią się o kolejne rachunki, nie ma nic wspólnego z ekstremą".

Wsparł go Jan Redmann, szef frakcji parlamentarnej CDU w landtagu, mówiąc, że znaczna większość obywateli Niemiec nie pozwoli, by Putin prowadził ich „za kółko w nosie" (w domyśle: jak bydło). Podkreślał: „- Nikt nie musi, nam, Niemcom wschodnim, tłumaczyć, że wolność zawsze ma swoją cenę. Jestem pewien, że jesienią zobaczymy społeczeństwo, które właśnie z tego powodu będzie oszczędzać energię".

Sytuacja energetyczna w Niemczech jest dziś bardzo trudna. Winą obarcza się polityków, którzy ufając Putinowi i chcąc wspierać Rosję w rozwoju gospodarczym, co miało sprzyjać zbliżaniu jej do demokracji - podobnie jak kiedyś, gdy politycy amerykańscy wspierali gospodarkę państw wschodniej Europy - wyjątkowo silnie uzależnili swój kraj od rosyjskich surowców. Teraz mówi się, że to skutkiem ich naiwności, a jeśli chodzi o byłego kanclerza Schrödera - finansowej pazerności i lekceważenia doświadczeń takich państw jak Polska i kraje bałtyckie, prawie połowa mieszkań w Niemczech korzysta do ogrzewania wyłącznie z gazu. A gaz z Rosji to ponad 50 proc. rocznego zużycia gazu w RFN, łącznie z przemysłem, który jest największym jego konsumentem.

Niemcy zużywają najwięcej gazu w Unii Europejskiej - rocznie około 90 mld m sześciennych. Polska zużywa roczne 20 mld m sześciennych gazu.

* * *

Potrzebą chwili jest więc szybkie stworzenie nowej sieci dostaw i dystrybucji gazu, aby importem z

...

Zawartość dostępna dla czytelników eKuriera
Pozostało jeszcze 80% treści

Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 10-08-2022



Image
Model terminala LNG w Lubminie. Statek regazyfikacyjny w porcie. Fot. Deutsche ReGas
Image
Gotowe instalacje odbioru gazu w Lubminie Fot. archiwum