25-11-2022 eKurier | Kurier Plus
Dzieje Stalagu II D w Stargardzie
Historię trzeba przedstawiać taką, jaka była
Z Jarosławem TOMCZAKIEM, emerytowanym żołnierzem zawodowym, regionalistą i dokumentalistą, który odkrył Nowy Cmentarz Wojenny przy wielonarodowym obozie jenieckim Stalag II D w Stargardzie, rozmawia Wioletta MORDASIEWICZ
- Od kiedy zgłębia pan historię Stalagu II D w Stargardzie? Skąd wzięło się u pana zainteresowanie tym miejscem?
- Z przerwami ponad 20 lat. Uważam, że każdemu człowiekowi, bez względu na narodowość, należy się szacunek i godny pochówek. Śmierć jest wszędzie taka sama, krew ma ten sam kolor, a łzy matek są zawsze takie same. Dlatego od lat prowadzę własne analizy dotyczące poległych żołnierzy i jeńców pochowanych na Międzynarodowym Cmentarzu Wojennym (MCW) przy ul. Reymonta. Także w innych miejscach. Korzystam przy tym z dostępnej on-line bazy danych OBD Memorial. Uważa się, że na stargardzkim MCW pochowanych jest ok. 5 tys. żołnierzy Armii Czerwonej. Ta liczba w zestawieniu z zaciętością walk prowadzonych wokół Stargardu wydawała mi się niewiarygodna. W ciągu 1,5 roku przeanalizowałem ok. 12 tys. dokumentów, ustalając oraz korygując imiona i nazwiska poległych. Okazuje się, że na MCW spoczywa ok. 6,4 tys. żołnierzy. Także Polaków wcielonych do Armii Czerwonej, jak i żołnierzy z polskich JW, np. 12 DZ. Według moich ustaleń, wśród tych 6,4 tys. jest ok. 20 Bohaterów Związku Radzieckiego, a nie 6, jak to wynika z rejestru MCW.
- Jak trafił pan na informacje o tym, że niedaleko obozu jenieckiego Stalag II znajduje się cmentarz wojenny? Był pan pierwszą osobą, która o tym mówiła już kilka lat temu.
- Nikt nie wiedział o tym, że taka nekropolia w ogóle istnieje. W trakcie korekty nazwisk w księdze pochowanych na MCW przy ul. Reymonta, natrafiałem w OBD Memorial na wpisy w Personalkarte I, w których ukazywane było miejsce pochówku radzieckich jeńców wojennych - Neuen Kriegsgefangenenfriedhof, czyli Nowy Cmentarz dla Jeńców Wojennych (dalej NKGF). Skoro w nazwie odróżniono go od Starego (Alte) cmentarza wojennego na Reymonta, to oznaczało tylko jedno, że gdzieś jest jeszcze jeden cmentarz. Niemcy zdawali sobie sprawę z tego, że nie da się ukryć tak licznych transportów ze zwłokami zmarłych radzieckich jeńców wojennych na oddalony o 5,5 km „Stary" cmentarz, a tym bardziej pochówków. Stary cmentarz, ze względu na niewielki obszar, szybko by się zapełnił. Musiano urządzić cmentarz gdzieś bliżej obozu. W literaturze tematu odnotowano prawdopodobieństwo istnienia innego cmentarza niż „Stary".
...Pozostało jeszcze 80% treści
Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 25-11-2022