Padli ofiarą drogowego absurdu

Pani Kinga i jej mąż Piotr, mieszkańcy Reska, walczą o dojazd do swojej posesji, w której od kilku lat prowadzą działalność gospodarczą.

Mieszkańcy Reska w powiecie łobeskim, którzy skontaktowali się z naszą redakcją, prowadzą sklep odzieżowy przy ul. Jedności Narodowej, na parterze budynku. Znajduje się on tuż przy granicy jezdni. Kupili go 6 lat temu i odremontowali. W ewidencji widniał jako obiekt mieszkalno-usługowy. Na piętrze działa gabinet protetyczny, a znajdujące się tam mieszkanie oddali w najem. W 2019 roku ul. Jedności Narodowej, główna droga biegnąca przez Resko, została wyremontowana. Przy budynku przedsiębiorców powstało oznakowane przejście dla pieszych.

- Wcześniej nie było problemu, gdy zatrzymywałem się w pobliżu sklepu, by rozładować towar - twierdzi pan Piotr. - Przyjeżdżał tam kurier i inni dostawcy. Też stawali przy budynku. Wraz z remontem drogi na wysokości naszej posesji wymalowano pasy. Już dwa razy policja wystawiła mi mandat za naruszenie przepisów ruchu drogowego. Moim zdaniem, to czysta złośliwość i brak zrozumienia sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, nie ze swojej przecież winy.

Dostają mandaty

Pan Piotr za wykroczenia drogowe, zarejestrowane przez kamery monitoringu 20 marca i 26 lipca 2021 roku, dostał 31 sierpnia wezwanie do komendy policji w Łobzie w charakterze obwinionego. Za wykroczenia drogowe polegające na tym, że przekroczył linię ciągłą, skręcając w zjazd w pobliżu sklepu oraz za to, że poruszał się autem wzdłuż przejścia dla pieszych dostał dwa mandaty; jeden w wysokości 500, drugi 1000 zł.

- To jest jedyny wjazd pozwalający nam dojechać bliżej do sklepu! - opowiada pani Kinga. - Nie rozumiem, dlaczego wykonano tam przejście dla pieszych, a nie zrobiono go w innym miejscu. Przez to towar do sklepu