19-01-2023 eKurier | Kurier Plus
Trzydzieści lat po katastrofie promu „Jan Heweliusz”
Pamięć o tragicznym rejsie
Jak już pisaliśmy, 14 stycznia br. minęło 30 lat od zatonięcia promu samochodowo-kolejowego „Jan Heweliusz". Była to największa katastrofa morska w powojennej historii polskiej marynarki handlowej. Zginęło w niej 55 osób. Obchody rocznicowe odbyły się w Szczecinie i Świnoujściu, a także w Gdańsku.
Prom zatonął 14 stycznia 1993 r. na Bałtyku w czasie rejsu ze Świnoujścia do szwedzkiego Ystad. Na morzu szalał sztorm, prędkość wiatru dochodziła do 160 km/h. Po godz. 4 nad ranem, ok. 15 mil od przylądka Arkona, statek przewrócił się na burtę, a następnie stępką do góry i po kilku godzinach zatonął. Śmierć poniosło 35 pasażerów i 20 marynarzy, w tym kapitan statku Andrzej Ułasiewicz. Pochodzili z Polski, Szwecji, Węgier, Jugosławii, Austrii, Czech i Norwegii. Ocalało jedynie dziewięciu członków załogi.
Przy pomnikach, w kościele i filharmonii
Zaginieni mają swoje tabliczki przy pomniku „Tym, którzy nie powrócili z morza" na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie. Firma Euroafrica uwieczniła dodatkowo tę tragedię monumentem, który stanął w 20. rocznicę katastrofy. Przy nim 13 bm. odbył się uroczysty Apel Pamięci, podczas którego wyczytano nazwiska wszystkich ofiar. Uczestnicy uroczystości odmówili modlitwę, złożyli kwiaty, zapalili znicze. Byli bliscy ofiar, przedstawiciele przedsiębiorstw armatorskich (m.in. Euroafriki i Polskiej Żeglugi Morskiej), Politechniki Morskiej, firm, instytucji i stowarzyszeń morskich. Hołd ofiarom oddał też wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki.
Tego samego dnia wieczorem w kościele Morskim pw. św. Jana Ewangelisty w
...Pozostało jeszcze 80% treści
Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 19-01-2023

