20-01-2023 eKurier | Szczecin/Region
Wybiegają ze śmietników, wchodzą do domów, pełno ich na podwórku…
Szczury w mieście
Kryją się w piwnicach, wiatach śmietnikowych, a nawet w ociepleniach budynków… W niektórych punktach miasta widać je na co dzień, przechadzające się przez podwórka. Mieszkańcy boją się, że to zagraża ich zdrowiu i bezpieczeństwu. Obowiązkowa deratyzacja okazuje się niewystarczająca, mało skuteczna.
- Na ul. Krasińskiego 87 w Szczecinie w podwórku jest plaga szczurów - alarmuje pan Adrian, nasz Czytelnik. - Jest tutaj szkoła i dzieci często tędy przechodzą przez podwórko. Szczury są dosłownie wszędzie, jak na jakimś pastwisku. Kwestia czasu, jak dojdzie do tragedii. Miasto nie reaguje, tłumacząc się deratyzacją, która kompletnie nie pomaga. My jako mieszkańcy jesteśmy bezradni i bezsilni.
O problem zapytaliśmy Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych w Szczecinie.
- Teren podwórka nie należy w całości do ZBiLK - odpowiada Tomasz Klek, rzecznik prasowy miasta ds. mieszkalnictwa. - Tuż obok jest szkoła, a nieco dalej na północ tory kolejowe z nasypem i skrót drogowy do ul. Cyfrowej. Na wschód, zaraz za szkołą, są ogrody działkowe. Zwiększona liczba szczurów związana jest właśnie z tymi miejscami.
Jak dodaje rzecznik, kilka lat temu na pobliskich terenach ZBiLK zlikwidował funkcjonujące przez dziesięciolecia nielegalne altanki, a także usunął chaszcze, w których był bałagan.
- Podwórko zaczęło wyglądać w miarę normalnie - twierdzi T. Klek. - ZBiLK przeprowadza deratyzację w okresie wiosennym i jesiennym, zgodnie z przepisami. Obecność szczurów nie musi bezpośrednio
...Pozostało jeszcze 80% treści
Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 20-01-2023