W dniu ich ślubu sąsiad z Ukraińcem zniszczyli im dom

Wioletta MORDASIEWICZ

Po ponad 18 miesiącach od tragedii nowożeńców z Sosnowa pod Reskiem, którzy w jednej chwili stracili dach nad głową i dobytek całego dotychczasowego życia, zakończył się proces dwóch mężczyzn, którzy doprowadzili do spalenia ich domu. Bogdan W., uchodzący za najbardziej majętnego mieszkańca Sosnowa, ma spędzić za kratkami 8 lat. Ukrainiec Mykola O. dwa lata mniej. Ofiary ich spisku mają dostać ponad 600 tys. zł, odszkodowania i zadośćuczynienia. Wyrok, który zapadł 19 stycznia, jest nieprawomocny. - Ten wyrok zamyka pewien etap w naszym życiu - komentuje Elżbieta Wawrzyniak. - Sprawiedliwości chyba stało się zadość.

Prokurator chciał surowszych kar

Dla głównego prowodyra i zleceniodawcy spalenia domu swoim sąsiadom, Bogdana W., prokurator żądał 9 lat pozbawienia wolności. Dla Ukraińca, któremu mężczyzna zlecił podpalenie - 7 lat więzienia. Prokuratura chciała też, by obaj solidarnie naprawili szkodę i wpłacili poszkodowanym blisko 429 tys. zł oraz 300 tys. zł tytułem zadośćuczynienia.

- 25 czerwca 2021 roku był dla większości z nas dniem jak każdy inny, ale nie dla państwa Wawrzyniaków - mówiła w mowie końcowej Diana Rokosz, prokurator z Prokuratury Rejonowej w Łobzie. - Dla nich to miał być dzień wyjątkowy, dzień, na który czekali i przygotowywali się bardzo długo. Dzień ich ślubu i wesela. Nie był jednak taki, jakim go sobie wymarzyli…

Obrońca wnosił o dwa lata więzienia dla Ukraińca, a dla Bogdana W. o uniewinnienie, co argumentowano tym, że nie ma dowodów na jego winę, oprócz obciążających go zeznań Mykoli O.

Koszmarne wesele

Sprawa podpalenia domu rodzinie Wawrzyniaków z Sosnowa pod Reskiem toczyła się od marca 2022 roku. Na ławie oskarżonych zasiedli 56-letni wówczas Bogdan W. oraz 25-letni Ukrainiec Mykola O., który pracował u niego w lesie. To ten starszy mężczyzna,