28-02-2023 eKurier | Sport
PIŁKA NOŻNA Wygrana w ostatniej doliczonej minucie, a wcześniej słupki, poprzeczki i niewykorzystany karny…
Szczęśliwe zwycięstwo Pogoni
Piłkarze szczecińskiej Pogoni w meczu o mistrzostwo PKO BP Ekstraklasy wygrali w Płocku z najsłabszą wiosną Wisłą (Anno Domini 2023 cztery porażki i zero punktów!), zdobywając bramkę w ostatniej doliczonej minucie po strzale zza pola karnego rezerwowego Wahana Biczachczjana.
Wcześniej był kuriozalnie niewykorzystany rzut karny Sebastiana Kowalczyka oraz słupki i poprzeczki w wykonaniu piłkarzy obu drużyn.
Nieco statystyki
Wisła Płock na swoim, będącym w trakcie budowy, stadionie przegrała z Pogonią Szczecin 0:1 (0:0); 0:1 Wahan Biczachczjan (90+4), a gospodarze wystąpili w składzie: Krzysztof Kamiński - Aleksander Pawlak, Martin Šulek, Adam Chrzanowski, Piotr Tomasik - Marko Kolar (57 Milan Kvocera), Dominik Furman, Filip Lesniak, Mateusz Szwoch (81 Damian Warchoł), Rafał Wolski (81 Kristián Vallo) - Bartosz Śpiączka (57 Mateusz Lewandowski). Portowcy zagrali zaś w ustawieniu: Dante Stipica - Linus Wahlqvist, Kóstas Triantafyllópoulos, Benedikt Zech, Leonárdo Koútris - Marcel Wędrychowski (79 Adrian Przyborek), Damian Dąbrowski, Rafał Kurzawa (88 Wahan Biczachczjan), Sebastian Kowalczyk (65 Pontus Almqvist), Kamil Grosicki - Luka Zahovič (88 Mateusz Łęgowski). Żółta kartka: Śpiączka. Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 4034.
Statystyka meczu Wisła - Pogoń
Posiadanie piłki 50% 50%
Przebiegnięty dystans 113,31 km 109,59 km
Strzały celne 2 7
Strzały niecelne 8 15
Dośrodkowania 17 23
Podania 395 471
Celność podań 71% 73%
Rzuty rożne 6 9
Spalone 5 1
Faule 11 11
Na podstawie oficjalnych statystyk Ekstraklasy SA
Piłkarze Pogoni posiadali przewagę przez całe spotkanie, mieli więcej podbramkowych sytuacji i częściej strzelali, a jeśli według oficjalnych statystyk Ekstraklasy SA wynika, że każda z drużyn miała 50-procentowe posiadanie piłki, to wygląda to na kpinę i warto by się dokładniej przyjrzeć metodologii sporządzania tych statystyk…
Połówka na remis
Początek meczu był dość senny, a pierwsza ciekawa akcja była w 18. minucie, gdy Stipica obronił atomowy strzał Szwocha. Pięć minut później występujący w masce Kamiński obronił strzał Wędrychowskiego. Po chwili, po podaniu Grosickiego, Wędrychowski główkował nad poprzeczką. W 27.minucie Grosicki otrzymał piłkę na pograniczu spalonego (gdyby padł gol, zapewne byłaby szczegółowa analiza VAR-u) i po rajdzie podał Wędrychowskiemu, którego strzał bramkarz odbił intuicyjnie. Trzy minuty później Kamiński sparował na rzut rożny daleki strzał Dąbrowskiego. Po dwóch minutach i wrzutce Dąbrowskiego główkował Zech i dwukrotnie bez efektu dobijał Zahovič, a VAR jeszcze krótko sprawdzał, czy nie było ręki Chrzanowskiego. W 38. minucie po rzucie rożnym egzekwowanym przez byłego piłkarza I-ligowej wówczas Floty Świnoujście Tomasika, piłka trafiła przed polem karnym do Szwocha, który mocno strzelił w wewnętrzną krawędź słupka, a piłka przeleciała wzdłuż linii bramkowej i
...Pozostało jeszcze 80% treści
Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 28-02-2023