29-08-2023 eKurier | Szczecin/Region
Mała retencja w „Bezpiecznej przystani”

Co do kropli

Co do kropli
Mieszkańcy okolicznych bloków wprawdzie podjęli nierówną walkę o utrzymanie choćby nasadzeń społecznego ogrodu: podlewając je wodą przynoszoną w butelkach i konewkach z domów. Jednak pozostała zieleń, czyli drzewa i krzewy, zamierała bez wsparcia natury czy beczkowozów. Fot. archiwum

Wprawdzie nie będzie zbierała deszczówki z połaci dachu wielorodzinnego budynku, ale jednak będzie ją gromadzić w ilości wystarczającej dla utrzymania społecznego ogrodu. W „Bezpiecznej przystani" przy ul. Rugiańskiej szczeciński ZBiLK zamontuje pierwszą - na miejskich terenach komunalnych - instalację służącą małej retencji.

Mieszkańcom marzyło się miejsce międzypokoleniowej integracji i rekreacji, w którym przyjazną i bezpieczną przystań znajdą zarówno najmłodsi, jak i najstarsi mieszkańcy ul. Rugiańskiej. Wymyślili więc dla siebie tzw. kieszonkowy park.

Zieleń bez wody, czyli bez szans

W realizacji tego ambitnego przedsięwzięcia - także finansowo - znacząco pomogła miejscowa Rada Osiedla Drzetowo-Grabowo. Dzięki temu na terenie zaaranżowanym zielenią przy ul. Rugiańskiej 74-76, została otwarta „Bezpieczna przystań". Ze strefą zabaw dla najmłodszych (piaskownica, plac zabaw), rekreacji dla seniorów (ławki, stoliki do gier), ogrodem społecznym oraz strefą sportową (plenerowa siłownia, boisko).

Jednak długotrwałe okresy suszy - ubiegło- i tegorocznej - szybko zweryfikowały funkcjonalność kieszonkowego parku pozbawionego własnego, niezależnego ujęcia wody. Mieszkańcy okolicznych bloków wprawdzie podjęli nierówną walkę o utrzymanie choćby nasadzeń społecznego ogrodu: podlewając je wodą przynoszoną w

...

Zawartość dostępna dla czytelników eKuriera
Pozostało jeszcze 80% treści

Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 29-08-2023



Image
Fot. archiwum
Image
Mieszkańcy okolicznych bloków wprawdzie podjęli nierówną walkę o utrzymanie choćby nasadzeń społecznego ogrodu: podlewając je wodą przynoszoną w butelkach i konewkach z domów. Jednak pozostała zieleń, czyli drzewa i krzewy, zamierała bez wsparcia natury czy beczkowozów. Fot. archiwum
Image
Fot. archiwum
Image
Fot. archiwum