28-06-2024 eKurier | Kurier Plus
„To nie jest lizanie lodów przez szybę”

Ocaleni od zapomnienia

Ocaleni od zapomnienia
W piwnicy mam dwie walizki z „Kurierem Szczecińskim”. Zbierałem przez dziesiątki lat wycinki dotyczące muzycznego Szczecina. To cenne i prawdziwe źródło informacji – mówi Wojciech Rapa. Fot. Sylwia DUDEK

Z Wojciechem RAPĄ, szczecińskim wokalistą, gitarzystą i kompozytorem rozmawia Sylwia DUDEK

- Jest pan autorem kilku książek opisujących kilkadziesiąt lat muzycznego Szczecina, zwłaszcza scenę bigbitową, festiwale młodych talentów, ludzi, którzy tworzyli kulturalny Szczecin po wojnie. To nie tylko przyjemna lektura, ale też cenne źródło informacji o wyjątkowych mieszkańcach miasta. To nie są jedynie noty biograficzne, a historie z życia kolegów. Teraz trzymam w ręku jeszcze ciepłą, kolejną książkę „Ocalić od zapomnienia"...

- Wciąż jest sporo do opisania, a żyje coraz mniej osób, które tamte czasy pamiętają. Pamięć bywa zawodna, nie zachowało się zbyt wiele dokumentów, a źle by się stało, gdyby ludzie tworzący kulturalną tkankę miasta odeszli w zapomnienie.

- Pan jest wciąż nie tylko nauczycielem, ale też aktywnym muzykiem, można pana usłyszeć i zobaczyć na scenie.

- Nie żyję wyłącznie przeszłością, ale naturalnie wracam też do tamtych lat. I dzięki temu powstała właśnie ta książka. Przeglądałem w zaciszu domowym albumy ze zdjęciami. Mam trochę zdjęć ze swoimi zespołami i muzykami, z którymi w różnych dekadach grałem. Przyjrzałem się i zauważyłem, że na niektórych fotkach jestem tylko ja. Stoi sześć osób i ja... jak samotny żagiel.

- Tylko pan?

- Tak. Przeraziłem się. Tylko ja. To znaczy - tylko ja żyłem z osób uwiecznionych na fotografii. Siedziałem więc i wspominałem wspólne chwile. Moich nieżyjących już kolegów, muzyków, z którymi grałem. Niebanalnych ludzi w historii muzycznego Szczecina i nie tylko, których znałem osobiście. I tak, otwierając te moje coraz większe zasoby, bo mam tych albumów już ponad 10, z których już wcześniej trochę fotografii powyrywałem do poprzednich książek, postanowiłem napisać kolejną książkę. O nich, tych, których już nie ma. Udałem się z tym pomysłem jak zwykle do pani dyrektor Szczecińskiej Agencji Artystycznej Anny Lemańczyk. Dała mi zielone światło, stwierdziła, że to jest dobre. Jestem jej bardzo wdzięczny za pomoc.

- Obecnie internet jest bogatym źródłem informacji. To duże ułatwienie. Poszło jak z płatka?

- Ależ skąd. W internecie można wiele znaleźć, ale jest też sporo przekłamań i wybrakowanych informacji. Autorzy biograficznych notek pomijają wiele ciekawych, istotnych zdarzeń z życia wyjątkowych osób. Temat był trudny i mi się na pewno wszystkiego nie udało ogarnąć. Wstrzymałem się z pisaniem o niektórych postaciach. Przyczyną były różne sprzeczne

...

Zawartość dostępna dla czytelników eKuriera
Pozostało jeszcze 80% treści

Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 28-06-2024



Image
Fot. Sylwia DUDEK
Image
Najnowsza książka Wojciecha Rapy
Image
Rok 1979, Zespół Wojtka Rapy (pierwszy z lewej), na dole siedzą muzycy, którzy już od nas odeszli: saksofonista i klarnecista Piotr Wiszczor (po lewej) i perkusista Michał Szuman (po prawej). Fot. archiwum Wojciecha RAPY