20-09-2024 eKurier | Szczecin/Region
Na pomoc powodzianom – potrzebna każda para rąk
Męskie wsparcie ze Szczecina
Na zdjęciach z rejonów objętych powodzią widać tony gruzu, pogiętej stali, zniszczonych mebli, naniesione przez wodę wraki samochodów oraz przemielony przez silny nurt sprzęt gospodarstwa domowego. Pejzaż zerwanych mostów, przerwanych dróg, bezmiar pól ze stojącą wodą. Nie widać, że w szlamie, jaki pozostał po wielkiej fali, są również śmieci porwane z wysypisk, mnóstwo martwych zwierząt. Żaden obraz nie oddaje „grozy tam i teraz", czyli m.in. niewyobrażalnego smrodu, w którym toczy się walka o przetrwanie.
To w niej - czyli ratowaniu, co tylko się da - od wtorku (17 września) uczestniczy również czterech szczecinian: dr Marek Łuczak, Piotr Kostkiewicz, Marek Leszczyński i Bartosz Witkowski.
Czterech na wielką falę
Pierwszy z nich to uhonorowany Kobedianem policjant odzyskujący zaginione zabytki, a też autor wielu monografii poświęconych historii szczecińskich osiedli oraz sąsiednich gmin. Pozostali to pasjonaci dawnego Szczecina i członkowie Pomorskiego Towarzystwa Historycznego, a zawodowo - w kolejności - leśnik z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (oddział Szczecin), marynarz i emerytowany policjant.
- Jesteśmy grupą przyjaciół. Znamy się od lat. Współpracujemy i mamy do siebie zaufanie. Polegamy na sobie. To w każdej sytuacji jest bardzo ważne, a w tej, gdzie znaleźliśmy się teraz, szczególnie - przyznaje dr Marek Łuczak, prezes Pomorskiego Towarzystwa Historycznego.
Ich decyzja o wspólnym wyjeździe na pomoc, na południe walczące z powodzią, była spontaniczna. Nie mogli
...Pozostało jeszcze 80% treści
Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 20-09-2024