31-10-2024 eKurier | Kurier Plus
Muzyk, fotograf, tekściarz, reżyser, fryzjer...
Nie jestem zupą pomidorową, żeby każdy mnie lubił
Z Kamilem WINNICKIM, fotografem, autorem tekstów, piosenkarzem i absolwentem Akademii Sztuki w Szczecinie rozmawiała Magdalena KLYTA
- Czy można powiedzieć, że jesteś w pewien sposób „self made man"? Sam utorowałeś sobie drogę w fotografii mody, sam wydałeś własną debiutancką płytę. Czy jeszcze czegoś o tobie nie wiemy?
- Zawsze powtarzam, że staram się nie ograniczać co do medium i jeżeli ma się po prostu dostęp do tych wszystkich rzeczy, to trzeba z tego korzystać. Zajmuję się nie tylko fotografią i muzyką, piszę teksty, reżyseruję teledyski i zajmuję się także fryzjerstwem, szczególnie przy sesjach i filmach.
- Każdy z teledysków jest bardzo przemyślany i stworzony z rozmachem, jakiego nie spodziewalibyśmy się od artysty, za którym nie stoi cała wytwórnia. Zaglądając w opisy, szybko dowiadujemy się, że za profesjonalną produkcją stoją studenci i osoby związane z Akademią Sztuki. Czy tworzycie pewien kolektyw twórczy?
- Zawsze mówię, że jak coś chcę zrobić, to nie robię tego na odwal, czy bez pomysłu, żeby tylko to zrobić. Jak już wkładam w coś serce, to po prostu na maksa i ciężko pracuję, żeby to wyszło. Jak wspomniałaś, jest to praca w kolektywie z osobami z akademii. Studiując, poznałem dużo fajnych ludzi i daje to po prostu możliwości do realizowania tego, co trzymam w głowie. Jednocześnie jest to po prostu praca ze wspaniałymi ludźmi i specjalistami w swojej dziedzinie.
- Rok temu, kiedy wypuściłeś debiutancki teledysk do piosenki „Jeden", wiedziałeś, że to zakończy się wydaniem płyty, czy jeszcze nie byłeś pewny, w którą stronę będzie to zmierzać?
- Od początku studiów mówiłem, że wydam kiedyś album. Obroniłem się, miałem trochę więcej czasu, trochę więcej możliwości, też finansowych, i dało mi to pole do pracy nad
...Pozostało jeszcze 80% treści
Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 31-10-2024