17-01-2025 eKurier | Szczecin/Region
Archipelag Wschód
Ćwierć wieku putinizmu
Maciej PIECZYŃSKI
31 grudnia 1999 r. schorowany Borys Jelcyn, podczas noworocznego przemówienia, oznajmił, że odchodzi ze stanowiska prezydenta. Jednocześnie wyznaczył na p.o. głowy państwa - a de facto na swojego następcę - ówczesnego premiera Władimira Putina. Byłego szefa FSB, byłego wicemera Petersburga, byłego oficera sowieckiego KGB. I przyszłego niepodzielnego władcę Rosji. Jako p.o. Putin miał łatwiejszą drogę do zwycięstwa w wyborach prezydenckich, które odniósł 26 marca 2000 r. W tym roku mija więc ćwierć wieku putinizmu. I póki co niewiele wskazuje na to, by ta epoka miała się szybko skończyć.
Putin jest dziś - można chyba tak powiedzieć - dyktatorem, który jednak nie podbił Rosji, tylko serca Rosjan. Niezależnie od fałszerstw wyborczych, mniej lub bardziej krwawej, ale bynajmniej niemającej wiele wspólnego z demokracją rozprawy z przeciwnikami politycznymi, Putin naprawdę cieszył się i cieszy się nadal ogromnym, szczerym poparciem swoich poddanych, przepraszam, rodaków. Jelcyn obniżył oczekiwania Rosjan tak znacząco, że niewiele trzeba było, aby je spełnić. A Putin uczynił wiele. Pensje i emerytury zaczęły przychodzić na czas. Przestępczość zorganizowana praktycznie zniknęła z ulic
...Pozostało jeszcze 80% treści
Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 17-01-2025