31-01-2025 eKurier | Kurier Plus
Dysonans podstawą harmonii

Polska mistrzem Polski

Polska mistrzem Polski
Nawet Cambridge nie daje absolwentom gwarancji mądrości. Samodzielnego myślenia nie nauczy żadna szkoła. Fot. Dariusz GORAJSKI

Jonasz DOT

Kilka dni temu wpadł mi w ręce podręcznik do historii dla klasy czwartej szkoły podstawowej i, przeglądając go, natrafiłem na akapit, który był laurką skierowaną do Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uzmysłowiłem sobie wtedy, że szkolnictwo wyższe w Polsce jest tematem nad wyraz ciekawym. Z jednej strony obserwujemy, jak na przestrzeni lat tytuł magistra przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, a uczelnie hurtowo „produkują" absolwentów z tytułem magistra, którzy mają problem z samodzielnym myśleniem lub nawet czytaniem i pisaniem. Wszystko to w imię pieniędzy i etatów dla często niewyszukanej kadry pedagogicznej, która w zamian za kilka przelewów przyzna tytuł magistra każdemu, nawet analfabecie. Z drugiej strony polskie uczelnie to często instytucje wzbraniające się przed jakimikolwiek reformami lub nawet zmianami. Efekt jest taki, że wiele uczelni stało się obecnie instytucjami archaicznymi, które dawno wypadły poza horyzont zainteresowań i ambicji młodych ludzi, a pozyskanie tytułu magistra staje się dla nich często przykrym obowiązkiem, wypełnianym ze względu na presję społeczną. I to na tej presji społecznej opiera swoje istnienie większość uczelni w Polsce. Młodzi ludzie ciągle słyszą, że aby coś osiągnąć, to trzeba skończyć studia. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z prawdą. Dla wielu ludzi studia to strata czasu, której później bardzo żałują. Kolejne rządy nie ruszają tego środowiska. Boją się larum o podniesieniu ręki na „inteligencję", na środowisko, które przekonane jest o swojej nieomylności i bezkarności. Dzięki temu uczelnie w większości stały się niechcianym postkomunistycznym spadkiem, który społeczeństwo musi finansować nie dlatego, że jest on nam potrzebny, ale dlatego, że w ogóle istnieje. Spadkiem, który z roku na rok staje się większym problemem dla samego siebie, ale najważniejsze jest to, aby się o tym głośno nie mówiło

...

Zawartość dostępna dla czytelników eKuriera
Pozostało jeszcze 80% treści

Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 31-01-2025