14-03-2025 eKurier | Sport
RZUT Z AUTU
Kombinacja norweska? A jakże!
To zabawne, że w nazwie tej akurat dyscypliny sportowej - z tradycją już blisko półtorawieczną (pierwsze oficjalne zawody w kombinacji norweskiej: rok 1879) - zawarte zostało oszustwo, w języku polskim czytelne aż nadto.
Piszę to w dni dla sportów zimowych gorące, sporo się dzieje, więc trudno mi rzec, na czym cała afera się skończy, kiedy felieton ukaże się w druku. Może tylko na kilku dyskwalifikacjach, a może, kto wie, na reformie jakiejś. Bez względu jednak na decyzje władz skoków narciarskich (FIS), kompromitacja jest gigantyczna. Skandal, ujawniony podczas mistrzostw świata w Trondheim - kombinacje norweskiej ekipy przy kombinezonach - rzucił cień większy niż tamtejsza skocznia (134), nie tylko na reprezentację Norwegii, ale też całą dyscyplinę, jaką są skoki narciarskie, ba! sporty zimowe w ogóle.
Tymczasem trudno się właściwie dziwić, że do tego wszystkiego doszło. W końcu to norwescy sportowcy bywali ostatnimi czasy specami od kombinacji. No, może trochę się dziwić można. Przecież w sportach zimowych status kilku najsilniejszych federacji (norweskiej, niemieckiej, austryjackiej) był taki, że każdą aferę zamiatano jeśli nie pod dywan, to zasypywano śniegiem i uklepywano łopatą. Aż smród, zmrożony i ukryty pod lodem, zastygnie do kolejnego sezonu, no a potem przyjdą roztopy więc
...Pozostało jeszcze 80% treści
Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 14-03-2025